Rozdział 5
I'm not a machine, I've got a heart
Z hukiem zamknął klapkę laptopa, gdy Lay pojawił się nagle przy jego boku.
- Co tam chowasz? Gej-o? - zapytał ze śmiechem szatyn, obserwując bladą z przerażenia twarz Krisa.
- Nie, no co Ty - odpowiedział Wufan, starając się zapanować nad drżącym głosem. - Ale nie powiem Ci co to. To niespodzianka - uśmiechnął się lekko, kładąc sobie palec na ustach.
- Już myślałem, że Ci nie wystarczam - Yixing wydął dolną wargę, a Kris przygryzł wargę na wspomnienie wielu, wyjątkowo głębokich, pobudek jakie Lay zwykł mu serwować w ostatnim czasie. Objął szatyna w pasie, całując czubek jego głowy i szepcząc, że przecież tak bardzo go kocha. A Zhang Yixing wierzył w każde słowo Wufana, nie widząc jak ten wylogowuje się z konta, uprzednio klikając "opublikuj".
Nie widział tego, na czym opierał się ich związek. Nie widział, więc nie wiedział. A niewiedza przynosi pozorny spokój.
Ale Zhang Yixing nie był ani głupi, ani ślepy. Jego chłopak zachowywał się co najmniej dziwnie i nie dało się tego nie zauwa
Comments