1. Kim ona jest?

Unofficial schedule

UnSch

 

 

13.6.2014.
Więc, dziś jest dzień, w którym debiutuję. Byłam trainee przez ponad rok. Ludzie z wytwórni muzycznych mówili mi bym poddała się, bo mam tylko talent do tańca. Natomiast ja miałam marzenie, by zostać sławną artystką i nigdy nie myślałam o rzuceniu tego wszystkiego, tak więc ciężko pracowałam, wylewając wiele łez. ALE! Opłaciło się. Miesiąc temu CEO wytwórni, do której należę, oznajmił, że mogę zadebiutować. Fakt, to było tak nagłe, ale spodobało mi się. Gu Yena, uda ci się. Fighting!

Z maską na twarzy i okularami na nosie wysiadłam z samochodu i podążyłam zaraz za managerem. Przy wejściu czekał już ktoś z staffu KBS, by wskazać nam garderobę. Wreszcie nadszedł ten dzień, dzień mojego debiutu. Nie to, że czułam się jakoś zestresowana, ponieważ mam doświadczenie związane z występami w programach muzycznych. Jednak rodziły się pewnie niepewności związane z reakcją publiczności. Piosenki nie słyszał jeszcze nikt, poza ludźmi z wytwórni; nikt nie widział mojej twarzy, gdyż strategia mojej wytwórni to ‘zachować wszystko w tajemnicy, a kiedy przyjdzie czas przywalić z grubej rury!’. Dlatego też, bardzo obawiam się reakcji wszystkich fanów i zainteresowanych moim debiutem. Większość ludzi myśli, że ja to mężczyzna, więc… ktoś będzie musiał przeprosić za to zamieszanie.

Weszłam za managerem do garderoby, w której siedział jeszcze jeden zespół kobiecy. Jednocześnie z moim wejściem zaczęły szeptać po między sobą. Aż kuło w oczy, że gadają o mnie.
 Jeszcze chwila, moje miłe panie, poprawię tylko mejkap i już do was idę~ powiedziałam w myślach i, rozsiadając się wygodnie w krześle, ściągnęłam nakrycia z twarzy. Minyong unnie, zajmująca się mejkapem, zaczęła go poprawiać, dokładając trochę pudru na twarz. Od managera wzięłam własnoręcznie podpisaną płytę i ruszyłam w stronę zespołu.
- Dzień dobry – ukłoniłam się pełnym skłonem – Debiutująca dziś solowa piosenkarka Gu Yena, proszę się mną ładnie zająć. – Wręczyłam zespołowi  ręcznie podpisaną płytę z uśmiechem i jeszcze raz się ukłoniłam. Po krótkiej rozmowie mogłam spokojnie iść do następnych artystów, który promowali się w tym czasie i byli obecni w swoich garderobach.
Idąc po korytarzu, większość ludzi patrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem, gdyż nie wiedzieli kim jestem. Wokół siebie słyszałam tylko szepty i spekulacje dotyczące mojej osoby. Zupełnie nie rozumiałam tych osób. Przecież idzie za mną człowiek, który niesie jeszcze kilka płyt z moim wizerunkiem, więc to chyba jasne, że debiutuję prawda?

- Nie, oppa, proszę… Możemy iść tam na końcu? – zapytałam błagalnie, zatrzymując rękę mojego managera przed zapukaniem w drzwi. On zaśmiał się tylko. Odwiedziłam już większość pomieszczeń, w których byli artyści, ale przy tych bałam się najbardziej. Spojrzałam na przyklejoną do drzwi kartkę z napisem ‘방탄소년단’, a nad nią wisiała jeszcze jedna z napisem ‘VIXX’. Jednak bardziej przejmowałam się tą wolną. Obiecałam sobie, że opanuję swoje fangirlowe serce i zachowam się profesjonalnie, ale.. tego chyba nie da się zrobić. Naprawdę jestem fanką Bangtanów. Ich piosenki dodały mi siły, by się nie poddawać i iść przez ten cały czas z podniesionym czołem.
- Okej, przyjdziemy tu na końcu. – Taesan oppa poklepał moje ramię i wskazał mi stronę, w którą miałam iść. Westchnęłam głośno i ruszyłam dalej. Właściwie to miałam szczęście, że nikt stamtąd nie wyszedł w międzyczasie, bo wtedy już nie miałabym wyboru, musiałabym wejść. Zatem odwiedziłam jeszcze kilka pokoi i wróciłam wraz z managerem w to miejsce. Dałam mu znak, że jestem gotowa, na co znów tylko się zaśmiał i zapukał do drzwi. Szczerze mówiąc, nie widziałam czego się spodziewać. Czułam, że serce wali mi mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Taesan oppa porozmawiał z managerem Vixxów i mogłam się spokojnie przedstawić, a on w tym czasie poszedł do ostatniej grupy na dziś, czyli moich idoli – Bangtanów.

- Dzień dobry – zaczęłam ochoczo i ukłoniłam się praktycznie dotykając czołem swoich kolan. Poczułam na sobie skupiony wzrok wielu osób, przebywających po tej stronie garderoby. I co teraz? Co teraz? Jejj, madafaka! Wreszcie mogę zobaczyć ich na żywo.. OOOOOO!  Wyprostowałam się i przedstawiłam. Jednak to przedstawienie różniło się od innych. Tu praktycznie zabrakło mi odwagi i trochę się jąkałam, co wywołało szerokie uśmiechy na twarzy moich idoli. Widząc ich, uśmiechających się promiennie w moją stronę… to aż ciężko opisać, jakie wtedy emocję szastają człowiekiem, a właściwie to biednym sercem fanki. Moje normalnie stanęło w miejscu, gdy chłopacy zaczęli mnie pocieszać, bym się nie stresowała zbyt mocno.
- Właściwie.. – zaczęłam nieśmiało – to jestem waszą fanką i chciałam pogratulować wam pierwszego roku od debiutu, sunbaenimdeul – ponownie się ukłoniłam i wręczyłam każdemu z osobna moją płytę z autografem i krótkim tekstem, tak prosto z serca debiutującej w ten sam dzień fanki.
- Wow, dziękujemy – każdy z członków odpowiedział osobno, zachwycają się drobnym prezentem. Ukłoniłam się, mówiąc, iż to nic wielkiego.
- A mogę zapytać o wiek? – usłyszałam pytanie Jimina.
- Aa, 22 lata. Jestem z tego samego rocznika, co Suga-ssi – odpowiedziałam nieśmiało. Wtedy to usłyszałam swego managera, że muszę iść już na próbę. Widziałam, że członkowie chcieliby jeszcze porozmawiać, z resztą ja też, ale niestety. Przeprosiłam, kłaniając się i wyszłam. Gdy wyszłam z ich garderoby, poczułam wielką ulgę.

Zaraz po swoim debiucie na scenie, wróciłam do garderoby, gdzie, jak na szpilach, siedziałam i czekałam na szefa, który miał przyjechać. Co chwilę spoglądałam na telewizor, który wisiał pod sufitem, oczekują występu Bangtanów. Wtedy to, drzwi otworzyły się szeroko. Będąc szczerą, oczekiwałam wściekłego szefa wytwórni, który będzie wrzeszczał na mnie, że zrypałam swój debut stage totalne i 1000 procentach. Jednak jedyne co zobaczyłam, to tort z napisem „ Gratulacje z okazji debiutu” oraz kilka zapalonych świeczek. Muszę przyznać, że byłam bliska płaczu, bo teraz dopiero poczułam się doceniona przez cały managment SungY. Po raz pierwszy, by najmniej takie miałam wrażenie, sam szef zaczął mnie chwalić. Dziękował tancerzom, że odwalili kawał świetnej roboty, gratulował mojemu Staffowi, za dobrą i zorganizowaną pracę. Na końcu nawet zwrócił się do mnie, mówiąc tylko ‘Ciężko pracowałaś’. Jednak to rozgrzało moje serce i zachęciło do jeszcze cięższej pracy jutro i w następnych dniach promocji.

*****

Przez następnych kilka dni promowałam się w kolejnych programach muzycznych i głównie udzielałam się w radio. Jednak dla mnie najważniejsze było to, iż na backstagu mogłam czasami spotkać Bangtanów i wymienić z nimi przywitania, a nawet kilka słów. Nie mogłam też wyjść z podziwu, jak mój singiel stał się popularny, tak, że kilka razy znalazłam się na pierwszym miejscu w wyszukiwarkach. Chyba jednak strategia wytwórni zadziałała. Po niedzielnym programie muzycznym miałam też fanmeeting. Fakt, nie zjawiło się wielu fanów, było ich może góra 20. Jednak starałam się odwalić jak najlepszy fanservice jaki tylko potrafiłam. Później, w nocy, wracając do mieszkania, czytałam różne komentarze. Co cieszyło mniej najbardziej to, to że mój debiut został pozytywnie odebrany przez publiczność. Zwróciłam uwagę też kilku sunbae na siebie, którzy chwalą moje muzyczne skille. Słyszałam, bądź też czytałam, iż kilku znanych mężczyzn nawet zmieniło swój idealny typ kobiety, wymieniając moje nazwisko. Wysiadłam z samochodu pod blokiem, w którym mieszkałam. Na ramiona zarzuciłam plecak, a w dłonie chwyciłam karton, w którym było kilka drobnych upominków od fanów oraz trochę jedzenia na wynos i przekąsek. Ruszyłam
w stronę windy. Z daleka zobaczyłam,  iż drzwi powoli się zamykają.
- Proszę poczekać! – krzyknęłam w stronę windy, biegnąc truchtem, gdyż miałam na rękach ciężką paczkę. Dosłownie przed moim nosem drzwi się zamknęły. Westchnęłam głośno, z myślą, że podygam sobie z tym kartonem na 5. piętro schodami. Normalnie zrobiłabym to, tak dla zdrowia, ale dziś jestem totalnie zmęczona. To dopiero połowa okresu promocji, a ja już nie mam siły. Dźwięk otwieranych drzwi dobiegł do moich uszu, czyli jestem uratowana. Wślizgnęłam się zgrabnie do windy    
i podziękowałam skinieniem głowy za poczekanie na mnie. Dopiero po kilku sekundach doszło do mnie, kto zatrzymał windę.
- Dobry wieczór, sunbaenim – ukłoniłam się, przy okazji odstawiając karton na podłogę.
- Jaki tam sunbaemin. Mówiłaś, że jesteś w moim wieku. Mów mi Suga albo Yoongi – chłopak podał mi rękę, którą nieśmiało uścisnęłam obiema dłońmi. No fakt, nie codziennie twój idol każe ci wołać na siebie po imieniu. – Yena, tak? – uśmiechnął się.
- Tak – kiwnęłam głową. Okej, wiem, że moje odpowiedzi są przesadnie krótkie, ale nic na to nie poradzę, że rozmawiam
z idolem, którego bardzo szanuję i wręcz kocham od ponad roku. Normalnie resztkami sił powstrzymywałam się, by nie wybuchnąć tutaj ze szczęścia.
- Więc to ty się tu wprowadziłaś? Które piętro?  - zapytał Suga.
- Piąte – odpowiedziałam, chociaż po tym, jak wsiadłam, wcisnęłam przycisk. Ale mógł przecież tego nie zauważyć. Za to ja zobaczyłam, że wcześniej podświetlony był przycisk z cyfrą 3, więc wywnioskowałam, że właśnie na tym piętrze mieszkają moi seniorzy z branży. Och, czyli to oni zazwyczaj będą wsiadać do windy, w której będę ja, a nie odwrotnie. Przez to czuję się mniej niezręcznie.
- Rozluźnij się – Suga zaśmiał się cicho – bo czuję, że będziemy wpadać na siebie jeszcze częściej niż zwykle – uśmiechnął się, pokazując  górne dziąsła, a winda zatrzymała się. Normalnie jakby to było zaplanowane. – Do zobaczenia.
- Do widzenia – ukłoniłam się pełnym ukłonem, co wywołało cichy śmiech u Yoongiego. Gdy tylko drzwi się ponownie zamknęły, podskoczyłam kilka razy, czując, że wstępuje we mnie noga energia. JA I BTS mieszkamy W TYM SAMYM BLOKU!? O ja, szefie, normalnie dzięki ci wielkie. Lepszej lokalizacji nie mogłeś wybrać! Hell yeah!
Śmiejąc się pod nosem, podniosłam karton i tanecznym krokiem ruszyłam w stronę mojego mieszkania. Szybko wbiłam kod i, gdy tylko weszłam do środka zaczęłam skakać jak szalona, by dać upust swym emocjom.

Kilka godzin później zostałam obudzona przez managera, gdyż trzeba było szykować się na kolejny występ.
- A co ty taka uśmiechnięta od samego rana? – zapytał Taesan oppa, robiąc sobie kawę, a dla mnie herbatę. – Całkowicie jak nie ty.
Tu muszę mu przyznać rację. Zazwyczaj stękałabym i marudziłabym, że wszystko mnie boli i, że nic mi się nie chce, a dziś z chęcią wstałam z łóżka i wyrobiłam się szybciej niż zwykle.
- Hmm.. – wciągnęłam głośno powietrze i zmarszczyłam lekko czoło, zastanawiają się co sprawiło, że dziś czuję się jak nowonarodzona. Po chwili zrozumiałam dlaczego tak jest, ale czy mówić o tym managerowi? Ten spojrzał na mnie pytająco. By sprawić, by zaczął sobie wymyślać niestworzone historie w swoim mózgu, napiłam się jeszcze łyka herbaty.
- Wiesz, że Bangtan tutaj mieszka? – zapytałam.
- Nie. Nie sądzę, by tu mieszkali – odpowiedział, dalej podejrzliwie na mnie patrząc – wymknęłaś się wczoraj w nocy?
Przyznam, że to pytanie zbiło mnie z tropu. I że niby miałabym siłę wyjść w nocy gdziekolwiek, a dziś z uśmiechem wstać i wyglądać lepiej niż zwykle?
- NIee – spojrzałam na niego zaskoczona. Ja, jak i on rozluźniliśmy mięśnie twarzy, więc spokojnie mogłam wytłumaczyć co i jak – Wczoraj spotkałam Sugę i pytał się czy tu mieszkam.
- To wcale nie znaczy, że tu mieszkają – manager oppa ponownie uciął moją radość.
- Aishh, oppa! – wzdrygnęłam się. Cmoknęłam ustami zniesmaczona i wróciłam do picia herbaty. W międzyczasie pakowałam plecak, wkładając do niego przekąski, tablet i coś cieplejszego do ubrania, bo kto wie, jaka temperatura będzie, gdy będę wracać do domu. Poczekałam, aż manager dopije kawę i mogliśmy ruszać. Wcisnęłam przycisk przywołujący windę, a chwilę później do niej wsiedliśmy.
Czwarte piętro…
Ciekawe czy Bangtany już wyruszyli w drogę?
Trzecie piętro… Jeśli winda się zatrzyma to jest wysokie prawdopodobieństwo, że BTS będą do niej wsiadać. Szybko poprawiłam włosy i czapkę, którą miałam na głowie, a winda…

 

 

_______________________________________________________________________

I tak oto jest pierwszy odcinek. Ogólnie miał być w poniedziałek, ale przez pewnie sprawy stało się tak. Postaram się wyznaczyć dzień, w którym będę dodawać epizody, by być bardziej regularną ;D

Pozdrawiam ^^

Like this story? Give it an Upvote!
Thank you!

Comments

You must be logged in to comment
No comments yet