Park rozrywki (Jungkook)

Najpiekniejsza chwila

"Mamoooo!? Gdzie sa moje jasne spodenki??" Krzyczysz rozrzucajac cala zawartosc twojej szafy po pokoju.

"Moze byloby ci latwiej znalesc jakbys troche tu poukladala.." Westchniecie, "Poprostu zaluz jakies inne"

"Nie! Tylko te pasuja do mojej nowej bluski!!" Odpowiadasz zestresowana.

"Jak zwykle na ostatnia chwile.. daj poszukam a ty sie ogarnij!", mowi wchodzac do pokoju i zaczyna zbierac ciuchy odslaniajac futrzyaty bialy dywan.

Szybko biegniesz do lazienki. Twoje odbicie w lustrze nie pomaga ci, zostalo 20min do wyjscia a twoje wlosy nadal so mokre. Szybko wyciagasz suszarke i zaczynasz suszyc je.

"Dobra reszta wyschnie po drodze!", mowisz sobie odkladajac suszarke i zaczynasz sie malowac. Tylko lekki make up, zwykle nie malujesz sie zbyt mocno wiec tym razem rowniez niechcesz przesadzic. To twoja pierwsza randka z Jungkookiem!

Okej, moze nie dokonca. Twoja przyjaciolka zaprosila ciebie i twojego starszego brata, Jina na wspolny wypad do parku rozrywki. Dzis sa jej urodziny. Joy od dawna podkochiwala sie w Seokjinie. A skoro Jin ma prawko, a ja jako jego slodka siostrzyczka poprosilam go o przysluge, niemogl odmowic. Wiedzac ze ja rowniez lubie jej brata, Joy zmusila kookiego do dolonczenia sie.

"Zostalo ci 5min!!", mama krzyczy z twojego pokoju.

"Znalazlas je?!", krzyczysz wybiegajac z lazienki.

W dwiach spotykasz mame trzymajaca twoja zgube.

"Dziekuje!!", przytulasz ja szybko i chwytasz spodenki by szybko je zalozyc.

"Jakos bardzo sie strojisz jak na zwykly wypad z Joy.."

"Moze poderwiemy jakis przystojniakow", odpowiadasz pol zartujac.

"No chyba nie",mowi Jin zachodzac cie od tylu.

Odwracasz sie unoszac odruchowo glowe do gory. Twoj brat nienalezy do niskich. Na jego palcu beztrosko wisza kluczyki od auta.

"Gotowa?"

"A nie widac?!", Pytasz zirytowana.

"Ok, ok", mowi klepiac cie po glowie. Wie ze tego nie nawidzisz.

"Yah!"

"Yah? Wolisz jechac sama?", Jin przypomina ci o jego przysludze.

"Oppa! Saranghae! <3 ", szybko zmieniasz nastawienie przytulajac go.

"Zrobilem pare przekasek", mowi unoszac dosc spory pojemnik.

"Twoje pare ma widocznie inne znaczenie..", komentujesz.

"Jestes moim bratem czy matka?"

"Dzis jestem twoim KOCHANYM BRACISZKIEM", odpowiada podrkreslajac i puszcza ci oczko.

Oboje zakladacie buty i zegnacie sie z mama poczym pol biegniecie do auta. Jadac Jin pyta cie kto jeszcze jedzie.

"Tylko ty ja, Joy i Jungkook",odpowiadasz spokojnie ukrywajac twoje wewnetrzne szczescie.

"Jungkook?! Nic niemowilas o chlopakach!", zaskoczony i wskurzony zerka na ciebie.

"To jej brat, spokojnie mamo", odpowiadasz dokuczajac.

"KOCHANY BRACISZKU", Jin poprawia.

"Jeszce raz i zawroce!", ostrzega.

"Nie nie, juz bede mila! oppa!"

Dojezdzajac pod dom Joy widzisz twoja przyjaciolke czekajaca juz nazewnatrz, przy niej Kookie. Serce zaczyna ci walic i probujesz sie opanowac by nie przywitac go wygladajac jak jakis pomidor.

"Wszystkiego najlepszego!!", krzyczysz po wybiegnieciu z auta i mocno ja tulisz.

"Aaa zaraz mnie udusisz!", smieje sie Joy nastepnie szepczac: "dzis musze zyc..!".

Konczycie sie tulic i wymieniacie sie usiechami. Nastepnie spogladasz niesmialo na Kookiego.

"Czesc..", wiecej nie potrafisz wydusic.

"Siemka", Jungkook odpowiada troche niezrecznie.

Niejestescie ze soba tak blisko, widujesz go tylko gdy jestes u Joy. I nawet wtedy tylko sie witajac.

"Wchodzicie? Musimy juz jechac!", pospiesza Jin z Auta.

Wsiadacie, ty kolo Jina, a za toba Joy i Kookie.

"Wszytskiego najlepszego", mowi Jin witajac Joy w aucie. Zaskoczona lekko sie czerwieni ale zanim zdazyl to zauwazyc juz sie odwrocil ponownie odpalajac auto.


Przez cala jazde jedyne o czym myslalas bylo "zachowuj sie normalnie". Jednak atmosfera w aucie itak byla nieco niezreczna. Od czasu do czasu zerkalas na Kookiego, lecz wasze oczy ani razu sie nie spotkaly. Po godzinie sluchania radia, spiewania i rozmawiania narescie dotarliscie na miejsce.

Po zaparkowaniu i kupieniiu wejsciowek wkoncu jestescie w parku rozrywki.

"Wow", mowisz zdumiona wielkoscia kolejek.

"Ten jest naprawde wiekszy niz u nas!", stwierdza Jungkook po rozejzeniu sie.

"O! maja tu dom strachow!", zadowolona Joy wskazuje na mape ktora dostalismy przy wejsciu.

Joy kocha horrory, a ze jest solenizantka, pierwszym celem zostal oficjalnie dom strachow.

Po drodze Joy opowiedziala tobie swoj plan. Po wejsciu do domu rozdzielicie sie tak, aby Joy zostala sama z Jinem a ty z Jungkookiem.

Dzwi zamknely sie z chukiem. Teraz jak stoicie na srodku ciemnego korytarza, przypominasz sobie jak bardzo boisz sie takich miejsc.

"Waaaah!", krzyczy Jin kiedy reka faceta przebranego za zakrwiawionego stwora laduje na jego ramieniu. Wystraszony szybko lapie ramie najblizszej osoby. Joy.

Zawstydzony szybko puszcza, poczym Joy zdowolona lapie go za reke i zabiera go w glab domu.

Zgodnie z planem zostalas sam na sam z twoim Jungkookiem. Tak chociaz myslalas. Po rozejzeniu sie odkrywasz ze zostalas sama.

"J-joy..? Oppa..?!", wolasz idac przez ciemny korytasz ledwo widzac swoje nogi.

Po skreceniu za rogiem slyszysz jakas kolysanke. Pochodzi ona z wozka ktory stoi niedaleko. Musisz kolo niego przejsc zeby dostac sie na druga strone pokoju. Powoli zblizasz sie do wozka, przygotowana na to ze cos zaraz z niego wyskoczy, Dla twojego zdziwienia nic sie nie stalo. Z westchnieciem przechodzisz i otwierasz dzwi. Tam spotykajac kobiete przebrana w dluga biala suknie i dlugimi czarnymi wlosami. Wystraszona krzyczysz i uciekasz. Skrecajac na korytarzy znowu kogos spotykasz. Nieparzac kto ,lub co to krzyczysz jeszcze glosniej i znow uciekasz. Tym razem slyszysz ze upior za toba biegnie wiec przyspieszasz jeszcze bardziej ale twoje nogi placza sie ze strachu. Potykasz sie i widzac ze upior dobiega raczkujesz do sciany placzac ze strachu I krzyczac.

"Ratunku!", wolasz blagajac zeby ktos cie stac szybko teleportowal.

"(Twoje imie)! Szukalem cie wszedzie!", Jungkook kuca przy tobie i trzyma cie za ramiona.

"Tak szybko uciekalas ze ledwo cie dogonilem! Niechcialem cie wystraszyc..", mowi zaniepokojony.

Zanim slowa do ciebie docieraja juz go tulisz.

Zaskoczony odwzajemnia uscisk glaszczac cie uspokajajaco po glowie.

"Niesadzilem ze az tak bedziesz sie bac, wygladalas na calkiem pewna siebie.. na chwile poszdlem przyjzec sie jednemu trupowi a jak wrocilem juz cie nie bylo!", tlumaczy.

"Chodzmy ztad, ok?" pyta sie, na co ty wciaz zszokowana kiwasz glowa na potwierdenie.

Spodziewasz sie ze chwyci cie teraz za nadgarstek ale dla twojego zaskoczenia kladzie on ramie przyciagajac cie blisko siebie

. Po wyjsciu z domu strachow puszcza cie.

"Juz wszystko okej?", pyta nadal zaniepokojony.

"Tak..dziekuje.." odpowiadasz niedokoca pewna jak masz sie zachowywac.

"Joy nie odbiera.. wyglada na to ze zostalismy sami", mowi po tym jak bez skutku probowal sie dodzwonic do siostry.

"Moja siostra naprawde jest szalona! Hyung nawet niemial szans", smieje sie Jungkook.

Przypominajac sobie sytuacje z przed paru minut, rozniez zaczynasz sie smiac. Po chwili spotykasz usmiechnieta twarz Jungkooka i rumienisz sie. On rowniez przestaje sie smiac i rumieni sie lekko. Zakrywa swoja twarz reka i odwraca sie.

"Chodzmy w cos pograc!", mowi po chwili po czym chwyta twoja reke i prowadzi w strone stoisk z grami.

Po jakims czasie grania nie jest juz tak niezrecznie. Na jednym stoisku zauwarzasz przeslodkie misie. Kookie widzac jak bardzo spodobaly ci sie postanawia zagrac, po chwili przekazuje ci swoje trofeum.

"Wow! Dziekuje!!", zadowolona przytulasz misia ktory jest prawie tak duzy jak ty.

"Slodko..", mowi Jungkook.

Zaskoczona patrzysz na niego.

"Mowisz o pluszaku?", pytasz skolowana.

"Nie, ty..",mowi usmiechajac sie, lekko zarumieniony. Szybko zmienia temat wskazujac na budke z lodami.

Kiedy zachodzi slonce, siedzicie razem na lawce, zmeczeni wsystkimi kolejkami. Usmiechnieta tulisz misia ktorego wygral dla ciebie Jungkook.

"Wiesz..",zaczyna Kookie.

"Tak naprawde to od dawna mi sie podobasz..", mowi spogladajac przed siebie po czym odwraca sie do ciebie.

Zaskoczona niewiesz co powiedziec.

I niemusisz, bo Jungkook zbliza sie i delikatnie kladzie swoja dlon na twoim policzku, by nastepnie cie pocalowac. Pocalunek ktory trwa caledwie pare sekund wydaje sie trwac owiele dluzej. Przerywa go dwonek telefonu, to Jin.

"Gdzie ty jestes!? Zostawilem telefon w aucie a Joy ciagle mnie gdzies ciagnela!"

"Siedzimy na lawce kolo fontanny",odpowiadasz zadowolona.

"Sedzicie? Z Jungkookiem?!"

"Tak, chociaz on mnie nie zostawil, jak moj KOCHANY BRACISZEK."

"....racja.. Dobra spotkamy sie przy wyjcsiu!", Jin zozlancza sie.

Pare minut pozniej spotykacie sie ponownie przy kasach. Jin widocznie jest zawstydzony wpadka w domu strachow bo nie mowi zbyt wiele a Jungkook tlumi swoje zadowolenie.

W drodze do auta Joy daje ci usmiech ktory potwierdza ze udalo jej sie z Jinem. Ty rowniesz usmiechasz sie niesmiale.

 

 

 


 

 

 

 

Like this story? Give it an Upvote!
Thank you!

Comments

You must be logged in to comment
No comments yet