Pierogi ruskie

Co się kurwa dzieje


Tup-Tup-tup.
Głośne , zdecydowane kroki niosą się po KULowskim korytarzu.  To Toshi idzie na fajkę.
Co prawda miała już rzucać tysiąc razy, ale teraz naprawdę tego potrzebuje. Zaraz zaczynają się zajęcia z tym nowym nauczycielem, HanGengiem. Przyjechał sobie z Chin i myśli, że może robić co chce. Na zajęciach śpiewa jakieś swoje piosenki, podręcznika się nie trzyma, a jeszcze do tego bezczelnie zarywa do dziewczyn z grupy !! „Przegina pałę i tyle”- pomyślała Toshi i odpaliła papierosa.
-Hej! Miałaś nie palić!- nagły krzyk wyrwał ją z zamysłu. Zobaczyła czerwoną istotę biegnąca w jej kierunku. A, to Mielona, koleżanka z grupy.
Toshi musiała przyznać, że pomimo, że Mielona była popierdolona, to polubiła tę dziewczynę.  Co więcej, Mielona ostatnio się zaręczyła ! Tak, tak, wszyscy myśleli, ze to głupi żart , ale Mielona nie kłamała mówiąc że wyrwie kogoś w czasie swojej podróży do Korei.  Wyrwała, a co więcej, rozkochała w sobie samego Cho Kyuhyuna . To piękna i romantyczna historia, ale to nie czas by ją przytaczać.
Kiedy ruda podbiegła do Toshi, już bez słowa wyrwała jej zapalniczkę z ręki i wyciągnęła swoją paczkę fajek.
 –Ej!!-krzyknęła Toshi- Ty chyba też mówiłaś Kyu, że już nie palisz?
-Taaa…mówiłam- odpowiedziała Mielona0 ale te przygotowania do ślubu strasznie mnie stresują ! Ciągle latam a to do salonu , a to do lokalu, a w międzyczasie napierdalam znaki. A Kyu siedzi jeszcze w Korei i ma to gdzieś!
-Faceci .. - wywróciła oczami Toshi- Pal to szybko, bo znowu Gengi nam pociśnie. Wiesz jak reaguje na nasze spóźnienia
-Nie wiem co się go tak czepiłaś. Jest całkiem miły, a do tego przystojny. Widziałaś te bary? A co najlepsze, zauważyłaś może jego …no…
-MIELONA! Wychodzisz za mąć i mówisz takie rzeczy..-zaśmiała się Toshi- ekhm..no ale tak, zauważyłam…
-Oj cicho, mówię póki mogę- odpowiedziała Mielona ze śmiechem i zgasiła papierosa- dobra, lecimy.
Dziewczyny weszły do budynku i całkiem zajęły się rozmową na temat zajęć i zbliżającej się uroczystości.
Z tego wszystkiego nie zauważyły zbliżającej się postaci, zapatrzonej telefon.
Siarczyste ‘KURWA’ wykrzyknięte przez Toshi, kiedy się zderzyli można było usłyszeć chyba na całym KULu.
-Uważaj jak chodzisz!- krzyknęła jeszcze i już chciała odejść , kiedy Mielona krzyknęła do postaci: „Heechul ! Jesteś wreszcie!!”
Toshi spojrzała na człowieka , który śmiał zajść jej drogę i oniemiała. Był to azjata, lecz o dość jasnej karnacji , przepięknych oczach, które miały w sobie coś kociego i czerwonych włosach . Jedyne słowo jakie przyszło jej do głowy, gdy na niego patrzyła to: ‘piękny’. Ten człowiek był po prostu piękny.
-Toshi! Toooshi !- usłyszała. Musiała się zamyślić, bo Mielona wyglądała na zniecierpliwioną- obudź się może, co? To jest Kim Heechul, kolega Kyu z Korei, od dziś będzie z nami studiować. Heechul-tu zwróciła się do chłopaka- to jest Toshi!
-Siema!- machnęła ręką Toshi. Heechul milczał, co było trochę dziwne, ale nie było czasu na rozmyślania, bo już byli spóźnieni na zajęcia i trzeba było biec.

Cała trójka- Heechul, Toshi i Mielona wpadli do klasy spóźnieni. Na szczęście uwaga  lao shi skupiła się bardziej na nowym uczniu niż na dwóch spóźnionych studentkach.
-Siadać!- krzyknął stronę dziewczyn-a Ty..- tu wskazując na Heechula, przywołał go do siebie na środek klasy-podejdź . Słyszałem właśnie, że ma dojść do nas nowy student, przedstaw nam się proszę.
Wyraźnie podirytowany Ciul wyszedł na środek i patrząc po zdziwionych twarzach całej grupy, zaczął mówić:
-Nazywam się Kim Heechul, pochodzę z Korei. Przyleciałem do Polski nauczyć się chińskiego . Nie pytajcie proszę dlaczego, bo sam nie wiem dlaczego to zrobiłem.  Jeżeli ktoś ma do mnie jakieś pytania, proszę to zrobić osobiście.  A teraz jeśli pan profesor pozwoli… - i  nie czekając na reakcję Genga poszedł stronę ostatniej ławki,.
-Ekhm..tak…dziękujemy Ci Heechul..-wyraźnie zmieszany Geng odpowiedział i nie zwlekając  wskazał palcem na kogoś z pierwszej ławki  - a teraz wróćmy do lekcji…proszę dokończyć zdanie: Ni mam shi …? 
-Hihihi , widziałaś jak Geng patrzył na Ciula? Ja Ci mówię, on lubi nie tylko laski!-  Mielona stłumiła śmiech.
-Oj weź, Ty zawsze masz dziwne teorie- odpowiedziała jej Toshi.
-Przepraszam, ostatnia ławka, czy ja Wam nie przeszkadzam?- zniecierpliwiony Geng przerwał wymianę zdań między dziewczynami.
-Nie, nie, przepraszamy.-odpowiedziała Toshi. 
Ciul w tym czasie rozpakował się i usiadł koło dziewczyn.
-Świetnie Ci poszło- powiedziała Mielona, olewając Genga- dasz sobie radę.
-Wiem o tym, nie musisz mi przypominać- odgryzł się Ciul. Toshi przez chwilę pomyślała, że Mielona obrazi albo co najmniej poczuje się urażona. Ton z jakim Ciul odpowiedział był raczej chamski. Ta jednak zaśmiała się cicho i odgryzła się: -No tak ,zapomniałam, z kim rozmawiam! Sa-rang-hae-yo Kim Heechul….
-Siedź cicho, pabo!- Ciul rzucił tylko ze śmiechem. Cóż, chcąc nie chcąc Toshi musiała stwierdzić, że było coś interesującego i pociągającego w tym człowieku. W czasie zajęć nie mogła się powstrzymać i co jakiś czas zerkała w stronę nowego znajomego. A co zdziwiło ją najbardziej i sprawiło, że serce stanęło jej na moment, było to , że kilka razy przyłapała Ciula na zerkaniu na nią. Czy to możliwe? Nie, pewnie jej się tylko zdaje. A jeśli…?
-Okej, zajęcia dobiegają końca!- po pewnym czasie, który wydawał się trwać w nieskończoność, rozległ się głos nauczyciela, wyrywając kujonów od pracy nad zadaniem ,a próżniaków z drzemki i zamyśleń – Możecie już iść.  I standardowo, wszyscy pamiętamy, że….? – tu uciął zdanie, oczekując odpowiedzi od grupy, która dokończyła niezbyt entuzjastycznie- jestem swoimi własnym bohaterami…
Szmer zniecierpliwienia rozległ się po Sali, Az w końcu Geng lao shi skinął głową w stronę drzwi dając znak , że można już wyjść.
-Co to kurwa miało być?!- zapytał zdziwiony Ciul, kiedy pakowali swoje rzeczy i standardowo, jako ostatni, opuszczali klasę.
-Czekaj czekaj SKAD ZNASZ TAKIE SŁOWA ?!?! – krzyknęła Mielona zdziwiona
-Ha-ha ! Nauczyłaś Kyu to masz, cały skład  SuJu chodzi i kurwi po Korei.  Zresztą, piliśmy razem w czasie Twojego pobytu u nas, sama nie jesteś lepsza.  Ale mniejsza  z tym, o chuj chodzi…?
-Jesteś głupszy niż ustawa przewiduje- obruszyła się Mielona na kolejne przekleństwo- Ale jeśli chodzi o motywacyjne okrzyki to Gengi stwierdził, że  w taki sposób zmotywuje nas do działania. Uważa, że jeśli jemu się udało spełnić swoje marzenia, to nam tez może.
-HA-HA , jeśli praca na KULu to dla niego powód do dumy…- zaśmiała się Toshi ,co spotkało się z wybuchem śmiechu Ciula i Mielony.
-Dobre- stwierdził Ciul, kiedy już złapał oddech- Najwyraźniej dla niektórych..- nie skończył ,bo kiedy wyszli z Sali , zaraz pojawiła się w drzwiach głowa Genga.
-Kim Heechul!!- zawołał on donośnym głosem- pozwól no do mnie na chwilę. A Wy dziewczyny- do domu!!
Zdziwiony Ciul wymienił szybkie spojrzenia z Mielona i Toshi i cofnął się do Sali. Mielona rzuciła tylko krótkie : „czekamy na zewnątrz” i skierowała się z Toshi w stronę wyjścia z uczelni.
-A nie mówiłaaam?- powiedziała Mielona do Toshi kiedy były już na zewnątrz.
Mimo to, tak naprawdę żadne z nich nie miało pojęcia o co chodzi Gengowi ani dlaczego nagle miał potrzebę rozmowy z Heechulem. Wiadome było jedno:  z tego będzie coś grubszego.
 

Like this story? Give it an Upvote!
Thank you!

Comments

You must be logged in to comment
toshiki #1
Chapter 3: ty popierdolona istoto XD