Było wiosenne, ciepłe popołudnie, gdy urokliwa blondynka usiadła na świeżo pomalowanej ławce w parku. Z jej ramion luźno zwisał cienki sweter, zakrywając kolorową sukienkę, a długie palce nerwowo obracały zniszczoną książkę. Głowę miała uniesioną wysoko, a wzrok płochliwy, acz ciekawy świata. Spojrzeniem błądziła po drzewach, ludziach, ptakach. Nie umykał jej żaden kształt, zapach czy kolor, jednak wciąż ogarniała ją nieprzerwana pustka.

Nasycając tęczówki życiem tętniącym wokół niej, otworzyła powoli grubą powieść, cierpliwie przewracając wyblakłe strony. Kątem oka zauważyła nastolatka, może jeszcze chłopca - na pewno nie mężczyznę. Obrócił w jej stronę twarz, poruszając ustami. Jego źrenice błyszczały, odznaczając się na tle opalonej skóry. Ona tylko uśmiechnęła się, wskazując na słuchawki lekko odstające od jej uszu. Odwzajemnił gest, wzruszając ramionami. Po chwili widziała jedynie jego ramię i, od czasu do czasu, kierujące się ku niej brązowe tęczówki, skrywane częściowo pod miodową grzywką.

Po kolejnym spojrzeniu nieznajomego, speszyła się i odeszła.

A on nie mógł odrzucić od siebie widoku bladych warg, do których raz po raz przyklejało się przygnane wiatrem jasne pasmo.

Więc wrócił.

A gdy następnego dnia, dokładnie na tej samej ławce, dostrzegł filigranową dziewczynę, jego serce zatrzepotało radośnie, a nogi poniosły go tuż obok niej. Posłał w jej stronę nieśmiały uśmiech i zapytał

- Czego słuchasz?

Jednak ona wciąż milczała, przepraszająco wskazując na słuchawki.

Wyjął z kieszeni telefon, po czym pokazał dziewczynie ekran, uprzednio wpisując na nim krótkie pytanie. Uniosła kąciki warg, śledząc wzrokiem tekst. Złapała delikatnie końcówkę ołówka, który służył jej za zakładkę książki i naskrobała odpowiedź na wewnętrznej części okładki.

Specjalnej piosenki.

Zmarszczył brwi, chwilę zastanawiając się nad znaczeniem tajemniczej odpowiedzi, by następnie kilkukrotnie uderzyć w klawiaturę urządzenia.

Please Subscribe to read the full chapter